IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Christopher Andrew Petrweil (WIP)

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Christopher Petrweil
Dyrektor


#1PisanieTemat: Christopher Andrew Petrweil (WIP)   Christopher Andrew Petrweil (WIP) EmptySro Maj 10, 2017 11:52 pm

Imię: Christopher Andrew
Nazwisko: Petrweil
Wiek: 42 lata
Pochodzenie: Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej
Klasa: N/D
Grupa: N/D
Ranga: Poprzedni dyrektor, opiekun nad osobami bez kontroli

Wzrost: 182 cm
Waga: 74.3 kg
Wygląd: Christopher jest mężczyzną w średnim wieku, któremu można poświęcić naprawdę sporo czasu, by opisać w pełni jego aparycję fizyczną. Poczynając od opisu samej twarzy, cech szczególnych, na upodobaniach dotyczących ubioru kończąc. Sam wygląd to też nie suchy opis cech fizycznych, ale też pewnych nawyków ruchowych.

Poczynając więc od twarzy
Przewlekłe choroby: Problemy z nogami - czasami po prostu boli raz jedna, raz druga, raz stopa, raz kolano, raz udo, raz piszczel. Przez treningi.

Charakter: Człowiek nigdy nie jest otwartą książką. Sam charakter nie jest czymś prostym, z góry narzuconym, zdefiniowanym. Jest on definiowany przez cały cykl życia danej osoby, a na jego całokształt wpływają w mniejszym lub większym stopniu wydarzenia, w jakich się znalazło. Mimo wszystko, istnieją pewne cechy, którymi można opisać wskazaną osobę.

Większość zna byłego dyrektora Gensou Koukou jako osobę spokojną. Wręcz prawdziwy kwiat lotosu, dumnie rozwijający się pośrodku krystalicznie czystego jeziora. Bardzo trudno go wyprowadzić z równowagi, o czym wiele osób zdołało się przekonać swego czasu. Jednak nie zawsze tak było. Kto bowiem miał do czyniania z Christopherem za czasów jego młodości pamiętał tego młodego, buntowniczego chłopaka z zadziornym uśmiechem. Zdziwiliby się widząc, jak spokojnym się stał, pozornie porzucając za sobą nieustanny pościg za adrenaliną oraz bójki z innymi. Czas jednak sprawia wiele cudów, a otrzymując w pewnym etapie swojego życia okazję, do nauki przyszłych pokoleń zrozumiał, że to nie jego emocje, jego trudy są najważniejsze. Ale właśnie tych młodych, którzy po nim przybędą. Oni także muszą się wyszaleć, tak jak robił to mężczyzna swego czasu.

Bo Christpher odkrył w sobie pasję. Pasję do nauczania. Do prowadzenia. Gdy miał siedemnaście lat, pozwolono mu prowadzić w jednej ze szkół grupę sztuk walki. Jako pasjonat tego zajęcia, wciąż niedoświadczony poznał przyjemność z obserwacji, jak młodzież, z podlotków, mających wciąż mleko pod nosem, dorasta, rozwija się i zmienia. I to pod jego wpływem. Z upływem lat nabierał coraz większego doświadczenia, a także i możliwości prawnych, kończąc więc uczelnię i zyskując tytuł magistra, niemalże od razu ruszył nauczać. Balansując więc między normalną pracą nauczyciela, a także trenera sztuk walki na zajęciach popołudniowych, jego pasja do nauczania się rozwijała, a wraz z nią… jego zainteresowania. Ale już nie interesowały go jego pragnienia. Tylko pragnienia jego uczniów. Chęć bycia dla nich była tym, co go motywowało, do dalszej nauki. I wciąż motywuje.

Jest opiekuńczy. Może nie okazuje tego otwarcie, jednak widząc problemy, z jakimi boryka się młodzież, nie może przejść obojętnie, przynajmniej nie próbując pomóc. Czasami nie robi tego otwarcie. Przez drobne gesty, zachowania, stara się naprowadzić zbłąkanego młodzieńca na właściwą drogę lub przynajmniej na rozwiązanie problemu. Na pewno jednak nie zostawi kogoś na pastwę losu. Ba! Gardzi wręcz osobami, które coś takiego by zrobiły i nie darzy ich szacunkiem.

Ogólnie to, jak już było wspominane, trudno go zdenerwować. On sam ponadto nie chowa urazy. Woli mieć szczerych przyjaciół, którzy powiedzą mu otwarcie, że coś im się w nim nie podoba, otrzymać na siebie wiadro pomyj i wziąć się za pracę nad sobą, niż krzykiem, awanturą i zerwaniem, być może, długotrwałych relacji bronić siebie, gdy definitywnie to on jest problemem. Dlatego jest mu zwyczajnie przykro, gdy ktoś nie potrafi szczerze powiedzieć, co danej osobie nie podpowiada. Petrweil bowiem uważa, że to dialog jest podstawą zdrowych relacji. Rozmowa. Niekoniecznie na słowa. Christopher bowiem uważa, że czasami nie trzeba słów, by odbyć rozmowę. Czasami bowiem znacznie ważniejsza jest czyjaś obecność niż jakiekolwiek wyrazy, rzucone głucho na wiatr.

Co zaś z osobami, które nie traktują go fair? To nie tak, że jest on dla nich wredny czy niemiły. Zwyczajnie traktuje ich jak osoby, jakimi są - czyli najczęściej prostakami z fochem, kimś, kto nie potrafi powstrzymać swoich urazów i musi je wylewać, jakby obelgi i przekleństwa miały jeszcze jakiś wyraz, jakąś siłę na nauczyciela. Tak jednak nie jest, w najmniejszym stopniu. Bawi go jednak myśl, że ktoś może tak myśleć. Jedyne, co zmienia się ze strony Christophera w kierunku takiej osoby to po prostu… szacunek. Trudno go bowiem zbudować, a takie zachowania sprawiają, że ludzie tracą zwyczajnie w jego oczach. W skrajnych sytuacjach, nie ma on zwyczajnie ochoty z takim kimś przebywać, jednak wystarczy szczera, długa rozmowa, czasami może i bolesna, okraszona łzami i pretensjami, by dało się odczuć wyraźny komfort ze strony Petrweila. Taką właśnie jest osobą.

Jest także człowiekiem niezwykle oddany nie tylko swojej pasji - nauczaniu, ale również jego hobby. I nie mowa tu tylko o sztukach walki. Kocha bowiem także śpiewać. Z zamiłowania jest informatykiem. W wolnym czasie pisze opowiadania. Prawdziwy człowiek renesansu, tylko bez talentu do sztuki, nad czym ubolewa. Bo tak, chciałby umieć rysować, malować, rzeźbić. Nie ma jednak do tego ręki.

Ma natomiast wyśmienitą pamięć. I wiele rzeczy i nauk bierze sobie do serca. Przykładowo, zna na pamięć i przestrzega pięciu zasad karate. Zna również dwadzieścia przykazań karate i stara się ich przestrzegać. Lubi także rozmyślać, odlatywać. Najczęściej w czasie wolnym, jednak zdarzało mu się kilka razy odpłynąć tak w trakcie prowadzonych przez niego zajęć.

A warto bowiem zaznaczyć, że jest bardzo sumienny w obowiązkach, które zostały mu powierzone. Uważa, że swoją pracę powinno się wykonać najlepiej jak to tylko możliwe. Chociażby z czystego, wzajemnego szacunku. Ale także dlatego, by nie irytować kogokolwiek, kto musiałby po nim poprawiać. Niby proste, niby logiczne, ale gdyby tak było, czy świat nie byłby wówczas pięknym miejscem?

Jest typem analityka, z chłodnym umysłem i kalkulacjami podchodzi do nowo napotkanych problemów, próbując ugryźć je z możliwie największej ilości stron, tak by znaleźć najbardziej optymalne wyjście z sytuacji. Zarówno w kwestiach typowo organizacyjnych, jak i bardziej przyziemnych, jak np. bójka. Tak, zmienił się. Wyrósł z tego kąpanego w gorącej wodzie chłopaka, który działał czysto instynktownie, praktycznie bez myślenia. Musiał dorosnąć i to zrobił. I zbiera owocy tej przemiany, właśnie w ten sposób - porzucając gwałtowność na rzecz analiz.

Co nie znaczy, że zapomniał o swoim instynkcie. A on połączony z jego wieloletnim doświadczeniem oraz wiedzą tworzą iście genialną mieszankę do podejmowania nagłych, odpowiedzialnych i ważnych decyzji. I w takich sytuacjach, nie wątpi w swoje zdolności. Nie po to tak długo je nabywał, by teraz wątpić, tylko dlatego, że nie wykorzystuje tak często przebłysków jego wcześniejszego charakteru.

Posiada szerokie pole doświadczeń życiowych. Interesował się zarówno literaturą, pisaniem, informatyką, grafiką, sportem, teatrem i muzyką i choć częściowo ma wiedzę o tych elementach, nawet tych, którymi się nie zajmował już od kilku lat. A to przekłada się bezpośrednio na ogromną wręcz ilość tematów, o których może dyskutować. A Christopher lubi rozmawiać. Uważa to za jedną z ważniejszych czynności, jakie mogą robić dla siebie ludzie, coś co pozwala im zbudować relację, wyjaśnić zwady i zwyczajnie… dobrze się bawić.

Warto jeszcze dodać, że Christopher ma dystans do siebie, potrafi śmiać się ze swoich wad, a także, mając spory zasób tematów do rozmów, No i żarty! Zna, lubi i z chęcia opowiada, acz najczęściej są to żarty sytuacyjne. Bo sam na ogół ma uraz do prób opowiadania żartów. Zwyczjanie zapomina, że komuś już to mówił, przez co staje się bardzo monotematyczny. A tego chciałby uniknąć.

Mimo wszystko, sam Petrweil nie jest ideałem. Nikt nie jest. Jak każdy, ma swoje wady oraz rzeczy, których się boi. Zaczynając jednak tym razem od drugiej, to tak. Christpher ma swoje lęki. Najbardziej wyrazistym jest jego fobia przed wężami. Zwyczajnie nie znosi tych gadów, a jak je widzi, to czuje się nieswojo, a nawet zaczyna panikować. Gdyby kiedyś przypadkiem prawie na jakiegoś nadepnął, najpewniej bałby się przez cały dzień i nie mógłby zasnąć. Ba! Byłby tak spięty, że trudno byłoby go rozluźnić. Ale lęki nie są tylko czarno-białe. Posiada więc rzeczy, których się obawia lub z którymi nie czuje się zwyczajnie komfortowo. Jedną z takich rzeczy są przykładowo pająki, za którymi zwyczajnie nie przepada. Owszem, może takowego zabić, wyrzucić lub przeżyć ich obecność, ale mimo wszystko, nie lubi się na nie patrzeć, nie miałby takiego w terrarium czy też najzwyczajniej wolałby nie mieć ich w pokoju. Inną z takich rzeczy, są żółwie długoszyjne, które po prostu przypominają mu trochę węże… tylko w skorupie. Tak samo woli na wysokościach stać na czymś solidnym, niż cienkim, acz poziom jego stresu wówczas nie jest strasznie wielki.

Sam natomiast Christopher jest również osobą bardzo tolerancyjną. Nie przeszkadzają mu ludzie różnych wyznań, orientacji czy filozofii, jednak, jak to zwykle bywa, nie oznacza to, że musi się czuć komfortowo w każdej sytuacji. Ogólnie jednak jest jedna rzecz, której nie toleruje, a jest to zmuszanie innych do swoich własnych przekonań. Uważa, że czyimś wyborem powinno być wyznawanie danych przekonań i nie powinno się innych do nich zmuszać. Ale nie mylmy też tolerancją ze swoistym “respektem”. No bo kto dla przykładu będzie respektował zwolenników teorii płaskiej ziemi lub antyszczepionkowców? Mimo wszystko jednak, stara się nie okazywać jakiejś niechęci.

Petrweil również nie ma problemów z piciem alkoholu. Nie robi tego często, ale okazjonalnie może. A wtedy lepiej się strzec. Ma bowiem twardą głowę. Jest z kolei przeciwnikiem wszelkich innych używek, choć wie jak należy wypalić papieros. Jedynym wyjątkiem jest shisha, którą okazjonalnie może zapalić, jednak, podobnie jak z alkoholem, jest to raczej okazyjne. Wszystko inne natomiast uważa za zwyczajnie bardziej szkodliwe i niezdrowe. Zwłaszcza dla młodzieży. Nie jest hipokrytą, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że nawet to, co mu zdarzy się wypić lub wypalić też nie będzie najzdrowszym wyborem. Jednak te kilka użytków jest w stanie zrozumieć i w pewien sposób przebaczyć. W przeciwieństwie do wszelkich innych narkotyków czy papierosów.

Tak, stara się bardziej stać jako sędzia, dyplomata, pomiędzy stronami konfliktu. Gdy musi wydać werdykt w jakiejś sprawie, potrafi odrzucić jakiekolwiek emocje do którejkolwiek ze stron, chcąc wydać najbardziej sprawiedliwą decyzję, niezależnie od tego, czy ktoś z jego przyjaciół jest stroną w tym konflikcie lub nie.

Przyjaciół trzymaj blisko, wrogów jeszcze bliżej. Tą zasadą mężczyzna się kieruje, choć raczej nie dlatego, by móc szybko zareagować na wszelakie objawy nieprzyjaźni, ale właśnie dlatego, by spróbować się pogodzić z tymi, którzy za nim nie przepadają. Bo Christopher nie trzyma urazy. Nie potrafi, zwyczajnie. Owszem, czasami się na kogoś obrazi, jednak z reguły nie potrafi utrzymać tego stanu rzeczy dostatecznie długo. A to, że inni tacy nie są, to niestety, nie jest jego sprawą. I choć może nad tym ubolewać, to jednak uważa, że woli być bardziej wierny samemu sobie, aniżeli dostosować się do społeczeństwa.
Fobie: Ofidiofobia, cholerne węże, brrr
Uzależnienia: Ćwiczenia fizyczne. Kocha się zmęczyć i jak raz dziennie się porządnie nie spoci, to źle się czuje.

Historia:
Dodatkowe informacje:
Powrót do góry Go down
 
Christopher Andrew Petrweil (WIP)
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Gensou Koukou :: 

Postaciowo

 :: Karta Postaci
-