IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Shadow

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Shad
Hydra
Shad

#1PisanieTemat: Shadow   Shadow EmptySro Lip 05, 2017 5:31 pm

Imię: Giotto "Shadow"
Nazwisko: Nero
Wiek: 19 lat
Pochodzenie: Palermo, Włochy
Klasa: IV
Grupa: Outsiders (Klub Fortuny)
Ranga: Hydra


Wzrost: 1,86m
Waga: 82 kg
Wygląd: Giotto jest bardzo wysportowanym chłopakiem. Mierzy 1,86 m wzrostu oraz waży dokładnie 82 kilogramy. Może za to podziękować rodzicom, którzy od małego ingerowali w jego rozwój fizyczny, wysyłając go na różne zajęcia sportowe, począwszy od piłki nożnej, skończywszy na taekwondo, wu-shu i karate tradycyjnym. Wiele lat trenował sztuki walki, dzięki czemu dobrze wyrzeźbił swoje ciało, a mimo tego, wciąż nad nim pracuje. Preferuje jedną, standardową fryzurę z grzywką, która jest dla niego po prostu najwygodniejsza. Brunet, który o dziwo posiada zmienny kolor oczu. Jest to pewnego rodzaju mutacja genetyczna, która wystąpiła u niego wraz z pojawieniem się mocy, polega ona na zmianie koloru oczu (nawet na egzotyczne barwy) w losowych momentach życia, w różnych odstępach czasu - przez godzinę może mieć niebieskie, by przez następne dziesięć minut mieć zielone, a potem tydzień latać z czerwonymi. W personaliach ma jednak wpisany brąz, bo z takimi się urodził. I na tym się kończą wszystkie te mniej straszne rzeczy.
Teraz czas przejść do wrażenia jakie sprawia. Poważny wyraz twarzy - po ojcu, lekko lekceważący styl bycia - po starszym bracie, ładny, acz bardzo rzadko spotykany uśmiech - po matce. Sprawia wrażenie kolesia, którego nikt nie chciałby spotkać w jakiejś uliczce na osiedlu. Żadnych znaczących blizn nie posiada, poza małym rozcięciem po prawej stronie brzucha, ale jego wzrok, świadczący o samej chęci zdominowania kogoś, jest już bardzo deprymujący. Dodatkowo ton głosu oraz jego barwa, spokojny, wahający się między niskim, a bardzo niskim, czasami nawet uspokajający. To wszystko czyni z niego naprawdę poważnego osobnika i wszyscy o tym doskonale wiedzą. Dostojność, pewność siebie, arogancja i władczość biją od niego na kilometr i tylko ślepy nie zauważy, z jak poważną osobą ma do czynienia.
Z reszty aspektów jego prezencji można wspomnieć o bardzo gładkiej i delikatnej skórze, zwłaszcza na dłoniach, czy też o tendencji do noszenia okularów przeciwsłonecznych, zegarków czy innych, delikatnych ozdób, które nikomu nie przeszkadzają. Ma również gęsią skórkę, gdy jest mu zimno, kolejna z nieplanowanych reakcji Shadowego organizmu.
Jego mundurek jest zawsze czysty, wyprasowany i idealnie na nim leży, jednakże pozwala sobie często na poluzowanie krawata, celem swobodniejszego oddychania. Uwielbia też pokazywać się w garniturach, twierdzi, że pasują do niego i że prawdziwy mężczyzna powinien prezentować się z klasą.
Przewlekłe choroby:
- Nie choroba, mutacja genetyczna, zmiana koloru oczu niezależna od niego. Losowe odstępy czasowe zmiany, losowe barwy, nawet takie egzotyczne jak fiolet czy głęboka czerń. Nie ma na to żadnego wpływu, nie jest to też zależne od żadnych czynników zewnętrznych, zwykły tik organizmu.

Charakter: Jest strasznie ponurym człowiekiem, rzadko komuś udaje się wywołać uśmiech na jego twarzy. Chłopak bardzo obowiązkowy, wszystkie swoje zadania stara się wykonywać jak najlepiej, stąd też idealnie nadaje się na bycie szefem, który wszystkich trzyma krótko i nie pozwala sobie w kaszę dmuchać. Na pewno zaliczymy go do ludzi aspołecznych i to nawet bardzo aspołecznych, jedynym wyjątkiem jest przebywanie w sferach klubowych oraz wśród zaufanych ludzi - tam wydaje się być bardziej dostępny dla ludzi.
Jest sprytny, błyskotliwy w swoim działaniu, nie ma chyba tak naprawdę rzeczy, która potrafiłaby go zaskoczyć czy wywołać jakieś bardziej skomplikowane uczucia niż chęć dominacji. Dodatkowo jest małomówny, bije od niego subtelny chłód, który w połączeniu z ogromnym spokojem i inteligencją, tworzy obraz mrocznego indywidualisty.
Na plus na pewno idzie jego spokój ducha, jak do tej pory nie zdarzyło się, aby ktoś go wyprowadził z równowagi, nikt nie zagra na jego uczuciach, nikt nie postawi mu żadnego sensownego ultimatum w walce. Jest skłonny do współpracy, aczkolwiek przeważnie uważa się za lidera i rzadko kiedy daje sobą pokierować, a jeśli już, to dostrzegając w tym ukryte korzyści. Niemniej jednak, tak jak jego ludzie są lojalni wobec niego, tak on jest lojalny wobec nich - gotów rozpętać kolejną wojnę światową, jeśli jego człowiekowi stanie się krzywda.
Chodzi własnymi ścieżkami, często medytuje, jest indywidualistą - uczy się wielu rzeczy, chce wszystko wiedzieć, wszystkim rządzić i wszystkim kierować. Stąd też pewnie rozbudzone w nim moce, pozwalają mu na poniekąd manipulację całym otoczeniem wokół niego.
Ponad wszystko szanuje zasady, które sobie wyznaczył, takie jak: lojalność czy miłość. Nie zakochał się co prawda ani razu, ale zna siebie na wylot i gdyby to się kiedyś wydarzyło, to bądźcie pewni - poruszy niebo i ziemię, by jego druga połówka była szczęśliwa. Jest również osobą sentymentalną - często wraca do swego dzieciństwa, wspomina rodzinę, którą bardzo szanuje za wszystko co mu dali i czego go nauczyli oraz ma tendencję do wspominania przy bliskich starych dziejów.
Fobie:
- Johtofobia: strach przed Ligą Johto w Pokemon Revolution Online (serio, nie zmyślam)
Uzależnienia:
- Władza

Historia:
It all started from here...

Zaaferowani ludzie biegali w te i we wte po sali szpitalnej, krzycząc jeden na drugiego kto i po co ma iść, co ma ze sobą wziąć, by wszystko skończyło się dobrze. Słabe światło, rzucone na zwijającą się z bólu kobietę, szpitalny klimat, zapewne gdzieś na peryferiach, bowiem ściany obdarte, nawet nie sterylne, a prowadzona jest właśnie operacja. Poród. Dziecko nie mogło wyjść, pępowina owinęła się wokół jego szyi i każdy następny ruch mógł go przybliżać do śmierci, lekarz zdecydował - cesarskie cięcie. Przeprowadzone zostało sprawnie, bez żadnych problemów i ku uciesze lekarzy oraz matki, dziecko wydostało się z łona, a klepnięte kilka razy w plecy, wydało z siebie cichy szloch, oznajmiając wszystkim, że oddycha. Pozostałe czynności były już tylko formalnością i cała operacja została wykonana prawidłowo, bez żadnych późniejszych komplikacji.
Kilka godzin później, śpiący w szpitalnej kołysce Giotto został przywitany przez najbliższych członków swojej rodziny - starszego o cztery lata brata oraz dumnego ojca, który po raz kolejny postawił na swoim i dostał kolejnego syna, wbrew preferencjom matki, która chciała córkę. Tu zaczynają się "szczęśliwe" losy rodziny Nero, pośród klimatu słonecznej Italii i zapachu otwartego morza.

It's the fate of our family to rivalise and respect each other. It's in our blood.

Krew Nero - palermiańskich wojowników, którzy dumnie zdobywali szlify w rozmaitych sztukach walki szybko ukazała się i u czteroletniego wówczas Giotto. Ojciec, były żołnierz, weteran wojenny, w późniejszym czasie instruktor karate, przyjął młodego Shada do swojego dojo, rozbudzając w nim tym samym chęć rywalizacji oraz samodoskonalenia się, która przerodziła się później w pewnego rodzaju obsesję. Starszy brat Giotto - jego idol, wskazał mu odpowiednią drogę, biorąc młodszego brata pod swoje skrzydła. To właśnie w Palermo Gio zbierał swoje szlify i hartował się do tego, co miało nastąpić jakiś czas później. Matka ucząca dobrych manier, wymagający ojciec uczący samowystarczalności i spokoju oraz brat, osoba z pogranicza, która służyła za wsparcie i wywarła na młodym człowieku największy wpływ. Wówczas gdy Giotto zaczął dopiero trenować karate, jego brat miał już dosyć spory staż, pomimo młodego wieku, dotychczas niewiele osób osiągnęło w tym sporcie tak dużo mając zaledwie osiem lat. Kwestią czasu było, zanim Nero miał pójść w ślady brata, starając się wyśrubować kolejny, rodzinny rekord.

How on earth... do you know that name?

Początek nauki w szkole podstawowej Giotto i pierwsze problemy. Szanowana dotychczas rodzina Nero mocno straciła na znaczeniu w kolejnych latach dorastania Shada. Ojciec zachorował na serce, przez co musiał zacząć oszczędzać siebie oraz skupiać większą uwagę na swoich poczynaniach, olewając tym samym sprawę wychowania młodszego syna, która mocno się odbiła na osobowości młodego Gio. Wraz z przyjściem do swojej pierwszej szkoły, od razu został wyalienowany oraz w pewien sposób niedoceniony przez rówieśników, nie mogąc znaleźć przyjaciół.
Za to problemy znajdowały go raz po raz - już w najmłodszych klasach lądował regularnie u dyrektora, najczęściej za bójki, ale zdarzało się również, że pyskował swoim nauczycielom, twierdząc, że nie są w stanie niczego go nauczyć, wszakże pomimo młodego wieku Giotto wykazywał się ogromną inteligencją i dość szybko chłonął większość materiału, zostawiając rówieśników w tyle. To właśnie w ten sposób pokazał wszystkim, że tak naprawdę, to on tu będzie dyktował zasady. Swoją frustrację nudnym programem i kłopotami w szkole, wylewał poprzez trening nie tylko karate, ale również zahaczając o inne, różnorakie sporty, nawet zespołowe. Niemniej jednak dopiero nauka taekwondo, koreańskiej alternatywy wobec karate, pozwoliła mu w jakiś sposób się spełniać.
Pewnego razu, gdy trenował spokojnie z jednym z rówieśników, usłyszał pewną historię, dotyczącą swojego brata. Był ciekaw, skąd ten młodzian znał to imię i opowiedział mu pewien epizod z życia starszego brata Gio, w którym to, ujrzał zupełnie inne jego oblicze. Jak się okazało, starszy Nero był dużo gorszym przypadkiem niż Giotto, który tylko wobec swojego młodszego brata i rodziców miękł oraz w ich towarzystwie, będąc samemu, zachowywał się zupełnie inaczej, dokładnie tak jak Shad. Różnica była jednak taka, że starszy Nero potrafił maskować swoje zamiary poprzez kontrolowanie innych. Władza - to było słowo klucz, które Giotto zaczął skrupulatnie studiować.

These fists know no equal.

Pierwsze wielkie zawody karate w życiu Giotto, tuż pod koniec szkoły podstawowej. Przyjechał wraz z klubem swojego ojca, pod opieką młodszego trenera, bowiem pozostali członkowie rodziny Nero, mieli ówcześnie zaplanowane różne spotkania i mogli pojawić się na zawodach dopiero w czasie finałów. Giotto dotarł do nich bez problemu, czego nie można powiedzieć o jego rodzicach i starszym bracie. Zawiedziony tym zlekceważeniem, opuszczony i wściekły, wygrał cały turniej, ukazując w ostatniej walce jak bardzo wyróżniał się na tle innego finalisty pod względem talentu i przygotowania. Wygrał do zera, ustanawiając przy tym rekord najszybszego nokautu w historii turniejów młodych adeptów karate.
Gdy jednak cały szum ucichł, a emocje opadły, czekała na niego najgorsza wiadomość, jakie usłyszał w swoim życiu. Młodszy trener wziął go na rozmowę, rzucając prosto z mostu komunikatem: "twoja rodzina zginęła w wypadku samochodowym, to dlatego tu nie dojechali". Całe to wydarzenie wstrząsnęło Giotto, który wybiegł z płaczem z biura trenera i zniknął na dobre kilka godzin, nim znaleźli go skulonego, zalanego łzami i roztrzęsionego gdzieś na plaży w Palermo. Jego pusty wzrok nie mówił dosłownie nic, w środku jednak wrzało: jednakże jako młody, nieukształtowany w pełni człowiek, stwierdził jedno - jego rodzina nie żyje przez władzę, przez tych, którzy kontrolują życie innych, zmuszając ich do różnych spotkań, nie mogących robić tego, co chcą, nie mogących kierować samodzielnie swoim życiem. Postanowił, że on tak żyć nie będzie. Będzie panem swojego losu i to on, będzie rządzić innymi...

It's already started. And nobody has the power to stop it.

Szczęście w nieszczęściu, Giotto nie trafił do domu dziecka. Zaopiekować postanowili się nim ciotka z wujem, którzy w tym czasie mieszkali w Japonii, ale gdy tylko usłyszeli o śmierci państwa Nero i informacji, że Gio nie znalazł się wśród ofiar, postanowili wziąć go ze sobą, mając gdzieś z tyłu głowy to, że są jego jedyną rodziną. Proces adopcji nie trwał długo, zatem szkołę podstawową dokończył już w Japonii, a rok później udał się do tutejszego gimnazjum. Dzięki lekcjom karate oraz ogólnemu przygotowaniu, między innymi z języka angielskiego czy japońskiego, szybko przyzwyczaił się do nowej kultury i sposobu mówienia, jednocześnie asymilując się w dość krótkim czasie z całym społeczeństwem.
W gimnazjum poznał jednego ze swoich największych przyjaciół, wolnego ptaka, przeciwnika mongolizmu i wielkiego wirtuoza w grze pokemon revolution online - Clouda, który był dla młodego Giotto mocnym wsparciem w tamtym okresie. Podczas, gdy Shadowi zawalił się cały świat, to Cloud rozbudził w nim ponowną miłość do rywalizacji oraz pokazał mu, że świat na czymś takim się nie kończy, że jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Do dziś Giotto wspomina moment poznania Clouda - gimnazjum w Ishiyamie, spokojny poranek, a oni tłuką się najlepsze. I trwało to dobrych siedem dni z przerwami na siku, kupę, sen i obiad! Niemniej jednak, po tygodniu walk Giotto dostrzegł w kieszeni Clouda talię kart yugioh. Wtedy zaniechał ciosu i spytał kim on jest. Odrzekł, że jest zajebisty. A chwilę później wychodzili już dzieckiem smoka w pozycji ataku. To tu zaczęła się jedna z najbardziej szalonych przyjaźni, której nic nie jest w stanie powstrzymać.

It's time for you to meet your end!

Gimnazjum było okresem przejściowym, w którym jednak wydarzyło się wiele ważnych rzeczy. Poznał w nim między innymi wielu ze swoich aktualnych przyjaciół poza Cloudem, którzy wspólnie z nim tworzą licealny klub fortuny, w tym jednego z viceliderów ugrupowania Nate, smugglera Kareona czy ludzi stanowiących o siłach specjalnych - Alexa i Harona. Po ukończeniu tego etapu nauki, otrzymał japońskie obywatelstwo oraz został zaproszony do Gensou Koukou. Zachęcony alternatywnym sposobem nauczania placówki, nie zastanawiał się długo i został jej uczniem, skupiając się na naukach politycznych z elementami prawa.
Niedługo potem, będąc w pierwszej klasie, pewnej nocy wydarzyło się coś, co cieniem będzie się kłaść na resztę życia Giotto. Wybudzony ze snu Nero, dostrzegł pewną poświatę, która oplatywała całą szkołę - od terenów akademika, po wszelkie place i pola, które należały do jurysdykcji szkoły. Ciekawość wygrała, a sam Nero udał się zobaczyć źródło tego światła, które w końcu odnalazł i je po prostu dotknął. Chwilę później... zemdlał. Ostatnie co miał przed oczami, to wyobrażenie wielkiego kataklizmu, które na szczęście było wytworem jego wyobraźni. Nadszedł czas, by spotkał swój koniec i z tą właśnie myślą udał się w objęcia Morfeusza, myśląc, że będzie to sen wieczny.
Obudził się tydzień później, w szpitalnym łóżku, czując się dosyć dziwnie, a na pewno inaczej niż normalnie. Ciężko jednak było określić, co dokładnie się z nim działo - nie był ani senny, ani zmęczony, ani ranny, ani też nie czuł żadnego bólu. Czuł zwyczajny dyskomfort obecności i jak się potem okazało, nie był jedyny. Powracając do szkoły, dostrzegł napiętą atmosferę, wielki konflikt w tle oraz mnożące się bójki, które nierzadko poprzedzały użycie paranormalnych zdolności. Z początku wydawało mu się to chore, jednakże gdy słyszał z relacji postronnych osób okoliczności używania aur, zrozumiał, że kwestią czasu jest, nim i on posiądzie którąś z takich zdolności.
I nie musiał czekać długo, gdyż konflikt dosięgnął i jego, dotychczas neutralnego chłopaka. Sportowiec próbował przeciągnąć go na swoją stronę w obecności członka samorządu, który widząc takie próby, powielił tylko akcję swojego przeciwnika. Nawiązała się walka, która jednak została szybko ukrócona przez sfrustrowanego, a jednocześnie zdenerwowanego Giotto, który zamienił przedmiot rzucony telekinezą przez członka samorządu, w piach, a gdy z tego piachu sportowiec spróbował uklecić jakąś formę, która miała zaatakować jego przeciwnika, natychmiast zamienił się on w powietrze, rozwiewając przy tym ślad małej belki.
Wiele czasu mu zajęło odkrycie znaczenia swojej mocy, jak się okazało, obietnica sprzed lat zaczęła się spełniać - zaczął decydować sam o sobie i kreować otoczenie. Kontrolować je. Mieć nad nim władzę...

Your delusions of grandeur end here!

Będąc osobą postronną, a jednocześnie zmęczoną całym tym konfliktem, postanowił wykorzystać sytuację i zwerbować swoich ludzi do nowo utworzonego klubu, pod pretekstem integracji między neutralnymi uczniami. W rzeczywistości jednak, wpadł na pomysł utworzenia tajnego stowarzyszenia, które będzie chciało wyplenić pozostałe, panujące w szkole frakcje i rządzić niepodzielnie placówką na swoich zasadach, kończąc tym samym tę przeklętą iluzję o wielkości władz właśnie tutaj.
Od tego czasu zajął się zgłębianiem tajników swojej mocy, treningiem oraz zdobywaniem władzy, a także nowych ludzi do swojego ugrupowania. Klub Fortuny zaczął działać i nieprędko się go pozbędziecie. Because, fighting is about, who's left standing. Nothing else.

Dodatkowe informacje:
- Biegle mówi po włosku, angielsku i japońsku;
- Obywatelstwo japońskie otrzymał wraz z ukończeniem gimnazjum;
- Uwielbia pikantne jedzenie;
- Trenował karate, taekwondo, wushu, jeet kune do i krav magę (większość z tych stylów praktykuje dalej)
- Nienawidzi pieczarek i rodzynek;
- Jest fanem Los Angeles Lakers oraz FC Barcelony;
- Uwielbia spać i trenować;
- Uwielbia włoską kuchnię;
- Ma bardzo niski głos;
- Posiada prawo jazdy na samochody i motocykle;
- Lubi jeździć na desce snowboardowej, ale robił to tylko kilka razy w życiu;
- Lubi wędkować, ale nie praktykuje tego zbyt często, przez szkołę i brak wolnego czasu;
- Jest smakoszem słonych przekąsek oraz lizaków;
- Rodzice oraz starszy brat nie żyją, zginęli w wypadku samochodowym wiele lat temu;
- Ma aspiracje do rządzenia krajem i to nie jako premier czy cesarz. Jako imperator.


Ostatnio zmieniony przez Shad dnia Czw Lip 06, 2017 12:27 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Hana
Przewodnicząca Rady Uczniowskiej
Hana

#2PisanieTemat: Re: Shadow   Shadow EmptySro Lip 05, 2017 7:12 pm

Akcept.
Powrót do góry Go down
https://gensou.forumpolish.com
 
Shadow
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Gensou Koukou :: 

Postaciowo

 :: Karta Postaci :: Zaakceptowane
-